niedziela, 4 marca 2012

Potrzeba

Jest dziś sama, jak każdej nocy, każdego poranka. Myślała, że tak jest lepiej, gdy nikogo nie ma, gdy na nikim Jej nie zależy, bo nie ma w tedy bólu i cierpienia. Jak bardzo się myliła... Nie ważne ile razy powie, że jest Jej dobrze, że nie brakuje tego co nazywane miłością jest... Bo czym jest miłość w dzisiejszym świecie, dla dzisiejszych ludzi? Niby tyle osób narzeka na jej brak, na samotność ale nikt nic nie zmienia. Każdy mimo wszystko żyje cieszy się, śmieje, bawi się... lecz dlaczego Ona nie potrafi? Ta samotna dziewczyna wieży w miłość w jej magię, choć wie, że dla niej ona się nie znajdzie. Na świecie nie może być tak, że wszyscy szczęśliwie żyć będą. Muszą być Ci co noc spać nie mogą, łzy ronią za czymś co dla nich nie osiągalne jest. Tak bardzo chciałaby kochać, chciałaby być kochaną...ale nikt pokochać Jej nie może to za trudne. Jej serca naiwność nie potrafi nadziei tej odtrącić, nie potrafi się zamknąć albo w głaz zamienić. Potrzeba kogoś u swego boku zamienia Jej codzienny dzień w tęsknotę za zwykłym człowiekiem, co przytuli, powie coś dobrego, spojrzy w Jej oczy i rozwieje wszystkie myśli złe. Ile jeszcze będzie tak tęsknić? Ile jeszcze będzie tak pragnąć? 

Kiedyś wszyscy odejdziemy zamkniemy swe oczy, przestaniemy czuć... Ona już dziś chce zamknąć swe oczy i przestać czuć... Mogłaby Boga o to prosić, ale wie, że Jej tego nie da. Każdego dnia może żałować tego, że żyje, myśli i czuję nikogo i tak to nie obchodzi, nikt nie pomoże, nikt nie usłyszy Jej płaczu, nie zobaczy Jej smutnych oczu...

 


"Przypomniała sobie, że Jej serce jest pełne miłości, której nikt od Niej nie chcę...."

środa, 15 lutego 2012

Ucieczka

 Ucieczka

Wybiegam... uciekam...
dokąd??
nie wiem...
przed siebie biegnę...
po co??
by przestać....
by... przestać istnieć...
Biegnąc nie znikniesz....
Ale ucieknę.
od czego??
Od Niej od Niego... 
wiesz, że to nic nie da
Mylisz się to, mi pomoże
w czym??
W zapomnieniu....
o czym??
O tym....
o tym, że dla Nich nikim jestem...      

Po godzinnym spacerze w deszczu  zrozumiała, że tu szczęścia nie ma i nie będzie. Nie wie gdzie jest Jej miejsce na Ziemi... nie wie czy w ogóle odnajdzie gdzieś swój kąt, w którym będzie szczęśliwa i będzie on tylko dla niej. Tak bardzo samotna jest, a mimo wszystko chcę bardziej samotna być... to chore... jak można chcieć w samotności żyć?? Tak bardzo chciałaby zniknąć chodź na chwilę przestać istnieć, albo żeby to świat się zatrzymał i żeby te dni tak szybko jej nie uciekały...
Dzisiejszej nocy po raz kolejny odsłoni firankę spojrzy przez okno na niebo nie dostrzeże w nim ani jednej gwiazdy... tylko chmury nic po za tym...  tak jak to niebo szare zachmurzone, takie całe życie Jej jest.... co poradzić może? dobrze wie, że tutaj nic zależne od niej nie jest... a ona sama nie wiele może... 
Jutro wyjdzie na ulicę... pójdzie na spacer co zobaczy?? pełno nie znajomych twarzy biegnących gdzieś nie wiadomo po co... nie dostrzeże w nich nic... nie będzie na to czasu... później usiądzie się samotnie na ławce... będzie patrzeć w okna swojego domu i myśleć jak bardzo chciałaby tam dziś nie wracać...


 
siedząc na tej ławce nie dostrzega piękna, które ją otacza, 
a raczej brutalność tego świata....

dziękuję wszystkim za komentarze pod poprzednią notką.